Klesów

czudel, Polaszczucy, fot. Stanisław Dworakowski

Klesów – na borówkach czabel_1347141950_b1

Klesów cegielnia

Klesów wieś 1918-1939

kopalnia gragnitu Klesów

kopalnia granitu Klesów1934a

kopalnia gragnitu Klesów1934b

kopalnia gragnitu Klesów1934c

kopalnia gragnitu Klesów1934d

Sarny przed wojną

Strony Wołynia 2

Strony Wołynia1

05 Kamieniołom w Klesowie – Wacław 6 z lewej

02b Wacław Mroczkowski – pierwszy po prawej ok 1936

03b Janina i Wacław 30-06-1939, Klesów

06c Iza, Klesów 1939

06a Iza drugi miesiąc 06-1938, Klesów1

02c Waclaw Mroczkowski – wojsko, pierwszy z lewej

02d Wacław Mroczkowski przed ślubem

Współcześnie – Klesów karcer

Witam,
20 stycznia1938 roku w Klesowie urodził się mój brat Józef krasiński. Mama pracowała w cegielni a tatuś w kamieniołomach na Puchaczu. W Klesowie mieszkali dziadkowie Michalina i Kazimierz Krasińscy oraz brat taty Jan z żoną Aleksandrą i synem Jerzym. Moi rodzice mieli jeszcze trzech starszych chłopców Wacława ,Leopolda i Kazimierza.,na zdjęciach widzę znajome miejsca z opowiadań Rodziców. Mam prośbę : czy mogłabym prosić / oczywiście za opłatą/ o udostępnienie zdjęć z cegielni i kamieniołomów. A może ktoś z Państwa pamięta rodzinę Krasińskich? Serdecznie pozdrawiam Henryka Szymaniak z Krasińskich
Witam!
Dziękuję za komentarz. W tym samym roku w Klesowie urodziła się moja mama, widoczna na powyższych zdjęciach ;-). Właśnie z córkami czytam wspomnienia babci z Klesowa… karczmy, kamieniołomy, ulice, okoliczne wioski. Niestety na rodzinę Krasińskich się nie natknąłem.
Dzień dobry!
Mój pradziadek był dyrektorem kamieniołomu „Puchacz” w latach (okolice) 1939-44/45 nazywał się Henryk Wróblewski, ich córka a moja Babcia nazywała się Ewa Wróblewska mieszkała również w Klesowie (miała wówczas 14-18 lat) , jej brat Czesław Wróblewski był w partyzantce AK, dowodził oddziałem w 1943/44 r., zmarł w Klesowie na tyfus. Chciałam zapytać czy może ktoś z Państwa pamięta te rodzinę?
Witam serdecznie. Niestety nazwiska Pani rodziny nic mi nie mówią, jedyna zbieżność z losami mojej babci to plaga tyfusu przyniesiona przez żołnierzy radzieckich. Moja babcia też na nią się rozchorował w 44 roku i ledwo przeżyła. Wczoraj wróciłem z Klesowa gdzie udało mi się dokonać kilku ciekawych odkryć – identyfikacja przedwojennych ulic, odnalezienie przedwojennego kościoła katolickiego, odkrycie żyjącej córki najbliższej sąsiadki babci itd. Dowiedziałem się też w gminie, że trzy ze zdjęć kamieniołomów zamieszczonych na stronie są właśnie z Puhacza, który Panią interesuje. Są to „kopalnia granitu w Klesowie 1934a,c,d.
Witam
Z Klesowa pochodził mój Tato Bolesław Kaleta.
Urodził się 27.X. 1928 .
Niestety nie było mu dane odwiedzić rodzinnych stron.
Często wspominał jak wyglądało życie w Klesowie.
Losy powojenne rzuciły go do Szlichtyngowej na Dolnym Śląsku ,’skad
zaczęła się jego wędrówka po Dolnym Śląsku, Lubawka, Kłodzko, Legnica , Bolesławiec i na koniec Wrocław.
Może znajdzie się ktoś , kto pamięta z Klesowa nazwisko Kaleta .
Będę wdzięczny za kontakt.
Proszę pisac na meila
kwisa@op.pl
Pozdrawiam Andrzej Kaleta
Witam. Moi dziadkowie brali ślub w Klesowie w 1937 roku. Dziadek pracował w miejscowych kamieniołomach. Józef i Joanna Szychowiak. Może znajdzie sie jakas informacja o nich?
Niezwykłe, Klesów odwiedziłem dwa lata temu szukając informacji o babci. Niestety nie posiadam informacji o p. Szychowiak… ale może skontaktujemy się mailowo? Zaraz napiszę 🙂
Witam, moja babcia Wera Gołowacz również urodziła się w Klesowie. Słuchając jej opowieści i ogladając tu zdjęcia cegielni czy też wioski sprzed wojny aż łezka kręci się w oku. W czasie wojny wyjechała na roboty do Niemiec i tam poznała mojego dziadka, z którym po wojnie wróciła w jego rodzinne strony (woj. łódzkie, okolice Bełchatowa). do Klesowa pojechała sporo lat po wojnie. Nie dane jej było zobaczyć się z ojcem, który został zesłany na Sybir i tam zmarł. Szkoda ze nie zapisywałam tego co opowiadali dziadkowie o czasach przed wojną i w trakcie niej, bo dużo się pozapominało i niestety nie da sie tego odtworzyć, a można było z tych opowiada stworzyć bardzo interesującą książkę.
Bardzo dziękuję za ten komentarz… i cieszę się, że strona budzi wspomnienia.